Marcin Laszczkowski – WYWIAD
- News
- 0 lubi
- 157 wyświetlenia
- 0 komentarze
1. Jak wyglądała Pańska droga ku projektowaniu?
Projektowanie nie całkiem jest tu właściwym słowem. Nie jestem kimś w rodzaju projektanta wzornictwa przemysłowego. Ja po prostu konstruuję. Tak zwane "majsterkowanie" zawsze mi towarzyszyło. Pamiętam jak wywaliłem bezpieczniki w całym domu, po podłączeniu do prądu zbudowanej przez siebie makiety z oświetleniem - miałem kilkanaście lat [dzisiaj lampy LAS kreacja są dużo bardziej bezpieczne! ;-)]. Wcześniej, budowałem z dziadkiem zabawki z, jak to się mówi, "kultowych" książek serii "Zrób to sam. XYZ". Pierwsze własne mieszkanie urządziłem meblami z Koła, które sam remontowałem, albo przebudowywałem według swojego pomysłu. Z czasem zacząłem dorabiać na renowacji i stolarstwie. Toteż budowanie różnych rzeczy od zawsze było moją funkcją życiową.
Teraz rzadko kiedy to, co opuszcza moją pracownię, jest poprzedzone jakimś projektem. Rysunki powstają, owszem, ale raczej jako notatka, szybki szkic wizji, by pomysł nie zaginął w strumieniu kolejnych. Wychodzę zazwyczaj od zastanej formy jakiegoś przedmiotu - wygrzebanego ze złomu, znalezionego na śmietniku. One pobudzają kolejne skojarzenia i tak mamy np. monstrancję z koła rowerowego. Dlatego zawsze podkreślam, że obiekty spod marki LAS kreacja to raczej rzeźby z funkcją świecenia niż lampy w sensie ścisłym.
2. Skąd wziął się pomysł na stworzenie marki LAS kreacja?</b?
Kilka lat temu, na śmietniku znalazłem druty od parasola - nie takiego zwykłego, ale o szesnastu ramionach. Nie byłbym sobą gdybym je tam wtedy zostawił. Długo koło nich chodziłem, zastanawiając się co z nimi zrobić. W końcu, ustawiłem je w formie stożka na podłodze i nieoczekiwanie zauważyłem klarowną i efektowną strukturę architektoniczną, którą utworzyły. Stwierdziłem, że byłaby z tego świetna lampa - taka lampa jakby bez podstawy, unosząca się nad ziemią. Zbudowałem klosz, również z materiałów z odzysku, w formie kuli. I tak powstał prototyp UFLO.
Tamta lampka spotkała się z dużym zainteresowaniem, wiele osób pytało, czy mogą ją kupić. Zdecydowałem się zatem zrobić ich krótką serię. Tak powstał artystyczny projekt pod nazwą LAS kreacja. Bo jest to w gruncie rzeczy projekt artystyczny, a nie marka "produktów oświetleniowych".
3. Czy prócz projektowania lamp zajmuje się Pan jeszcze czymś?
Staram się czasem spać! ;-) A tak na serio - grafiką użytkową (np. plakatem), grafiką warsztatową (głównie sito i linoryt), malarstwem, tworzę też wideo i obiekty rzeźbiarskie. Szufladkowanie to zło. Uważam, że należy dobierać formy artystyczne adekwatne do tego, co i jak chce się przekazać i nie cofać się przed eksperymentowaniem. A to co kształtuje i wpływa na każdą gałąź mojej twórczości, to kolekcjonerstwo. Od dziecka zbieram naturalia i osobliwości. Myślę, że ze sporą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że mam jedną z największych w Polsce kolekcji biologicznych pomocy naukowych z FPN Bio-Fiz z lat 60-80-tych XX wieku. Mam też niezłego hopla na punkcie ptasich szkieletów, ale to już temat na inną rozmowę...
4. Pański zwykły dzień roboczy…
Nie ma takich rzeczy. Jedyna stała czynność każdego dnia to drugie śniadanie o punkt 12, koniecznie na ciepło. ;-D Zajmuję się tak różnymi dziedzinami twórczości, że nie ma reguły, czy danego dnia będę siedział 12 godzin przed komputerem, czy 6 godzin polerował aluminium. Lubię najbardziej te momenty, zazwyczaj późnym wieczorem, kiedy mogę sobie pozwolić na to, żeby ze spokojną głową stanąć przed sztalugami i pomalować. Mimo, iż poświęcam mu obecnie najmniej czasu, to malarstwo olejne będę chyba zawsze uważał za swoją podstawową formę twórczości.
5. Polski artysta lub projektant, którego ceni Pan szczególnie?
Daniel Mróz. Uwielbiam jego ilustracje książkowe - kolaże i rysunki. Są dla mnie niedoścignionym wzorem tego rodzaju stylistyki. Zresztą, w okresie PRL polska grafika użytkowa i wzornictwo przeżywały rozkwit - jest bardzo wielu projektantów i artystów z tamtych czasów, którzy np. robili takie okładki książek, że można je wieszać jako autonomiczne dzieła sztuki. Podobnie jest w dziedzinie meblarstwa. Ileż to mebli projektu Hanny Lachert, Józefa Chierowskiego czy Hanny Lis ląduje dzisiaj na śmietnikach, tylko dlatego, że to "znienawidzony PRL"! A przecież powszechnie uznaje się te postacie za wybitnych projektantów! - tyle, że nie jest powszechna wiedza o tym, że ten czy tamten fotel po babci był właśnie ich projektu. Dlatego warto zaglądać do altanek, bo można upolować klasyka designu kompletnie "za dara" ;-)
6. Artysta lub projektant, którego ceni Pan szczególnie?
Juste Aurele Meissonier. Facet stworzył styl, który w XVIII w. w dwie dekady opanował dwory w całej Europie. No, może nie tyle stworzył, ale twórczo rozwinął i rozpropagował. Mało który ze współczesnych dizajnerów może się pochwalić takim osiągnięciem. Ale tak na prawdę szczególnie sobie cenię rzesze anonimowych artystów-rzemieślników, którzy w XVII-XVIII wieku wypełniali kościoły rzeźbionymi w kolorowym kamieniu epitafiami, którzy budowali prowincjonalne meble i sprzęty, adaptując obowiązujące style i mody do swoich możliwości. Historia sztuki mało czasu im zazwyczaj poświęca, a to ich praca w dużej mierze wpływa na to, co dziś możemy odbierać jako klimat dawnych epok.
7. Plany na przyszłość?
Rolls-Royce Silver Shadow, rocznik 1970. No, to może plan na odleglejszą przyszłość... Na tę bliższą - chcę zrealizować pomysły które mam w głowie, na które mam materiał w magazynie i dla których mam już nawet nazwy: Psilo, Babel, Stalaktyt - to tylko niektóre z tych, czekających na realizację. Będzie też wisząca wersja/wariacja na temat UFLO. Niedługo w "ofercie" LAS kreacja pojawią się też zegary. Chciałbym kiedyś wrócić do stolarstwa, więc niewykluczone, że powstaną jakieś formy meblarskie. Czas i Instagram pokażą...
komentarze (0)