Jak wyglądała Pańska droga ku sztuce?

W 2011 roku ukończyłem jedną ze szkół artystycznych w Częstochowie mając bardzo pobieżnie do czynienia z różnymi formami sztuki. Kontynuowałem swoją edukację w Londynie, jednakże świadoma chęć do tworzenia przyszła do mnie wiele lat później. Wewnętrzna frustracja z braku kreatywnego spełnienia pchnęła mnie do podjęcia ryzyka, zmian i zainwestowaniu wszystkiego co miałem do swojej dyspozycji w swój warsztat rzeźbiarski, który definitywnie odbiegał formą od mojego doświadczenia jako grafik.

Co pokierowało Pana ku ceramice?

Jednym z takich momentów było natknięcie się w 2016 roku na ceramikę Margrit Linck w Berlinie, która przetarła moje ówczesne, dosyć mętne spojrzenie na tą dziedzinę. Od tamtej pory, myśl o tworzeniu ceramiki powoli rozwijała się w mojej głowie, aż do 2020 roku kiedy to założyłem swoją pracownie.

Ofanimy przywodzą na myśl jednocześnie babilońskie znaleziska i artefakty obcej galaktyki, z jakich źródeł wywodzą się Pańskie estetyczne zamiłowania?

Moim zamiarem jest wykorzystywanie palety możliwości mojego rzemiosła nawiązując do wspomnień, dziecięcej ekscytacji do prostych form, syntetyczności w teksturze i kolorze. W moich pracach często gram z balansem delikatności moich form, które jednocześnie mogą być łatwo rozpoznawalne dla odbiorcy a zarazem pozostać enigmatyczne. Pociąga mnie wizualny efekt usunięcia śladów obecności ludzkiej ręki przy procesie tworzenia.

Polski artysta współczesny, którego ceni Pan szczególnie?

Marcin Rusak

Artysta współczesny, którego Pan ceni?

Audrey Large, Marguerite Humeau, Katharina Grosse

Na codzień żyje Pan i tworzy w Atenach, to intrygujące, dlaczego właściwie Grecja?

W 2020 roku wyprowadziłem się z Londynu do Aten gdzie założyłem swoje studio gdzie obecnie tworzę. Logistycznie to przedsięwzięcie było dla mnie nieosiągalne do zrealizowania w Wielkiej Brytanii. Moja rodzina natomiast posiada w Atenach kamienicę, gdzie obecnie mieszkam a jedno z pięter przekształciłem na swoją pracownie co pozwala mi na pełne skupienie i całkowitą izolację jeżeli tego zechcę.

Czy będzie coś po Ofanimach?

Moja praca w studio jest intuicyjna i nie poprzedzona szkicem. Gromadzę idee, do których staram się znaleźć odpowiedni materiał czy technikę. Chcę czerpać satysfakcję z samego procesu, który jest dla mnie bardzo wyciszający. Jeżeli ta energia z tworzenia to eksperymentowanie na tym samym archetypie formy to ja się w tym doskonalę odnajduję kontynuując mój projekt na tak długo na ile to będzie to miało wpływ na mój rozwój.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

BIO:

Robert Mateusz Marciniak, urodzony w 1991 roku w Częstochowie. Obecnie mieszka i tworzy w swojej pracowni w Atenach.

Jego zamiarem jest wykorzystanie możliwości rzemiosła ceramicznego, odzwierciedlając jego entuzjazm dla abstrakcyjnych form, infantylnych iluzji i syntetycznej sztuczności zarówno w fakturze, jak i kolorze. Jego prace często mają na celu ukrycie śladów kontekstu rękodzieła, w nadziei na zakwestionowanie techniki czy materii.

Wspomnienia z jego religijnego dzieciństwa, a także zetknięcie się z praktykami Kościoła katolickiego przekładają się na jego twórczość. Jego rzeźby koncentrują się na temacie biblijnych ofanim i ich interpretacji. Symetria w jego rzeźbach reprezentuje dla niego uznanie porządku, który przemawia do naszego intelektu, a tym samym do naszego poczucia tego, co piękne.

Podziel się tym postem

komentarze (0)

Brak komentarzy w tej chwili